Rodzinny stół
Kiedy dom rodzinny słodki dla każdego,
na długo w pamięci naszej pozostanie.
Zawsze będziesz wracał pamięcią do niego,
wspominał rodziców, serdeczne kochanie.
I ten stół rodzinny, gdzie jadło
stawiano,
gdzie chleb żytni pachniał zbożem i
zakwasem.
Przed jedzeniem zawsze modły odmawiano.
Siadała rodzina i podróżny czasem.
Cały dzień przy kuchni mama się krzątała.
Dbała o dzieciarnię i ich głodne
brzuchy.
Co chwila do kuchni drewka dokładała,
bo czekały głodne małe łakomczuchy.
Kiedy już na stole z jadłem stały miski,
żegnali się wszyscy, mama rozkaz dała.
Na szybsze obroty poszły wszystkie łyżki,
wkrótce pusta miska dno nam pokazała.
Maluch się oblizał, wypił kubek wody.
Pobiegł aż na łąki, do wieczora hasał.
Nikt nie znał lekarza i był wesół,
młody.
Dziś miło wspominam o tych pięknych
czasach.
Komentarze (57)
Ach Broniu!
Zjadlem ten Twoj wiersz na sniadanie:))
Przyjemne, ciepłe wspomnienia.
Pozdrawiam:)
bardzo ładny wiersz ...ja za kluskami nie przepadam
...jestem kartoflarzem ...
Serdecznie dziękuję za miłe komentarze. Życze
wszystkim szczęśliwego poniedziałku. Pozdrawiam.
Wspaniale oddałaś atmosferę
rodzinnego domu, gdzie jeden kocha i szanuje drugiego.
Pozdrawiam serdecznie.
Ładny, ciepły wiersz. Z przyjemnością przeczytałam.
Pozdrawiam serdecznie:)
Ja też pamiętam moją mamę przy kuchni.Kiedy wracałam
ze szkoły zawsze czekał na mnie świeżutki obiad i na
deser jakiś tam smakołyk.
A w sobotę i w niedzielę obowiązkowo jedliśmy wszyscy
razem. Pamiętam rozmowy przy stole, uśmiechniętych
rodziców i to moje poczucie szczęścia.
Naszą rodzinną tradycję kultywuję do dziś. Każdy
pracuje i w tygodniu jadamy raczej osobno, ale każdą
sobotę i niedzielę traktujemy jak święto. Od śniadania
po kolację jadamy razem. Taki fakt scala rodzinę, mama
tak uważała i ja też tak uważam.
Wiersz wart przeczytania, co uczyniłam z zadowoleniem.
Pozdrawiam.
Taki rodzinny stół jest czymś mega ważnym i bardzo
potrzebny w naszym życiu.
Serdecznie dziękuję za miłe komentarze.Najpiękniejsze
moje wspomnienia. Jeszcze wtedy żyła mama. Odeszła
mając 46 lat i dziesięcioro dzieci. Jedna moja siostra
umarła, a druga została kaleką. Ja wychowałam młodsze
od siebie rodzeństwo. Najbardziej płakał za mamą trzy
letni brat. Nie mógł tego jeszcze zrozumieć, że
odeszła na zawsze. Najgorsze, że nie mamy ani jednego
zdjęcia po mamie.Pozdrawiam serdecznie.
Tak to jest. Bywało biednie, a na pewno biedniej, niż
dzisiaj, bywało szaro i smutno... ale we wspomnieniach
przeszłość najczęściej jest piękna...
Więzy rodzinne tym zawiązywano, że z jednej miski przy
stole jadano... super wiersz, pozdrawiam Cię
serdecznie Bronisławo
Ładnie, ciepło z nostalgią :-)
Piękne obrazy i wartości. Pozdrawiam :-)
Dzisiaj o takie domy coraz trudniej. Ładna opowieść.
Pozdrawiam
Piękne rodzinne wspomnienia.
Serdecznie pozdrawiam życząc miłego,
radosnego tygodnia :)