rok i pięć miesięcy bólu...
Dla mojej nadziei J.B
Wciąż wierzę ,że smutek mój znadzie
kres.
Wiem ,że na tym świecie miłość moja w Tobie
jest.
W blasku dnia widzę Cię, prześladuje mnie
imię twe.
Każdą sekundę mojego czasu wypełniasz
sobą.
Co ja mam zrobić z tą chorobą?
Wychodzi na to ,że poddaje się jej w
całości.
Ale jak? Jak nie ulec tej miłości.
W wielki błąd pchnęła mnie ona -zła osoba,
która nie wierzyla ,że się uda.
Odbudować tę drogę - ciężka walka , lecz ja
nie poddam się, strzeże mnie matka moja
NADZIEJA.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.