Rola błazna
Nie mogę zasnąć żeby spać,
Noc się otwarcia dniem wydaje.
A muszę rolę swoją grać,
Cóż mi innego pozostaje.
Przecieram oczy bólem zdjęte,
Powieka jeszcze drży zmęczona.
A ja odgrywam role święte,
Żyję , i nawet czasem konam.
Widownia z nudów je cukierki,
Papier szeleści drażniąc uszy.
A byłem świadom poniewierki,
Bo kto się losem błazna wzruszy.
Ostatni raz zginam swą głowę,
Więcej nie wrócę już po brawa.
Musze zachować myśli zdrowe,
Zanim dopadnie mnie niesława…
Komentarze (6)
Życiowa refleksja i krytyczne podejście do siebie.
Różne role przypadają nam życiu. Dobrze napisany, z
fajną puentą :) Pozdrawiam.
Myślę często: nie nafikasz,
trzeba robić za Stańczyka!
Pozdrawiam.
jak to błazen
nie jeden rozśmieszy
na dni wiele
inny idiotę z siebie zrobi
też błazen jest jak życie
wesołe albo idiotyczne w:)
Myślę sobie
że rola błazna przytrafia się
nie tylko Tobie...
+ Pozdrawiam
Niestety mamy urodzaj błaznów,
szczególnie w polityce.
Pomimo wszystko Miłego dnia:}