Romans
W czasach kryzysu pewien Marian
nawiązał romans w mięsnym sklepie;
uczynił to z wyrachowania,
by się rodzinie żyło lepiej.
Gdy na jaw wyszła sprawa tarła,
żona wydrapać chciała oczy.
- Przepraszam, ale mięso żarłaś
(taką ripostą ją zaskoczył).
Uczynił z siebie bohatera
metodą starą i sprawdzoną;
wszystkim wiadomo nie od teraz
- atak najlepszą jest obroną.
Komentarze (112)
Rozbawił mnie.
Pozdrawiam
ilez prawdy o zyciu,
wspanialy duet z melonikiem.
napisałam ciąg Dalszy ciekawe jak wyszło według Was:
lecz jakiś miesiąc po tym zdazeniu
żona nie chcąc zostac mu dłuzna
oddała swoje ciało pierwszemu
który pracował w pralni do późna
a gdy nazajutrz mąż dostał wysypki
w miescach intymnych i to nie mało
żona rzuciła z lekkim uśmiechem
- w czystych koszulach chodzi twe ciało
odgryzła się wiec tą samą drogą
metodą starą i prawdzoną
bo nie od teraz wszystkim wiadomo
-atak najlepszą jest obroną
Po prostu super :-)
Atak najlepszą jest obroną
pozdrawiam serdecznie
Bardzo dowcipny wiersz z dobrą pointą.Podoba mi
się.Uśmiech zostawiam
Pomysłowy!Pozdrawiam!
Super pomysł na wiersz, pozdrawiam serdecznie
Fajny żartobliwy wierszyk, dziękuję za odwiedziny
KrzemAnko :)
Ma puentę, "atak najlepszą obroną", niestety prawdziwą
i skutecznie używaną do dziś.
Pozdrawiam i miłego wieczoru
znowu tu wróciłam
ale radocha,,,,:)
Ale historia :-) Fajny, satyryczny wiersz :))
Pozdrawiam.
och te baby, chciała mieć wszystko, szyneczkę na
talerzu i swoje schabiki w łóżku, nie ma tak dobrze ,
świetny, pozdrówka
"Przepraszam, ale mięso żarłaś"
...chyba umarłam ze śmiechu.;D
Super
Pozdrawiam
zabawny i ładny