Romans pod psią budą
Tak. Mała zdrada to już grzech.
Znowu zrobiło się nas trzech.
I ja, i mąż... i jeszcze ktoś.
Dla nas niestety, obcy gość.
W twoich ramionach ostry kąt.
Któryś z nas musi odejść stąd.
Który zostanie- nie wie nikt,
Komu przed nosem zamkniesz drzwi?
Tylu nas jest, lecz krótka noc,
A tylko jeden grzeje koc.
Tą grę, co w nocy, już za dnia,
Opuszczam jako pierwszy ja.
( A oni jak o mięsa sztukę
pogryzą się o burą sukę).
Komentarze (9)
ostro i z humorem o zdradzie, trójkącie, bo jak
inaczej...
Pozdrawiam
ironicznie... z uśmiechem i lekko :)
Ładnie, rytmicznie i dosadnie. W tematyce wpisałabym
życie ponieważ msz to wiersz o chuciach, a nie o
miłości. Miłej soboty.
Mała czy duża, zawsze zdrada.
To przekroczenie granicy zaufania, coś co trudno
wytłumaczyć.
Zawsze boli i nie da się zapomnieć.
Zawsze już będzie inaczej.
Pozdrawiam:)
o matko, straszne to w temacie Miłość i "bura suka"
:((
Super ironia:)
Pozdrawiam, return:)
pozdrawiam z uśmiechem :)
trójkącik napewno nie jest równoramienny, pozdrawiam
Jest dużo prawdy w tym ciekawym przekazie. Samo życie.
Miłość to czy popęd ? Pozdrawiam