Romantyzm zakochanych (nie wiersz)
( ławeczka, na niej siedzi Panna w długiej
sukni. Podchodzi do niej kawaler )
Kawaler
Witaj o Pani, królowo mojego serca i mojej
duszy...
Panna
Wydźwięk słów twych, bardzo mnie
poruszył
Kimże jesteś, o młodzieńcze gładki?
Kawaler
Jam jest szlachcic, jeno z biednej matki
Nie mam dworu, ni klejnotów
Alem serce dać ci gotów
Ono skarbem mym najwyższym
I choć bieda u mnie piszczy
Gotów jestem uchylić nieba
Porwać z domu, jeśli trzeba
Ojca Twego o rękę prosić, choć jam
niebogaty...
Panna
Ależ papa jest już od dawna żonaty
Z moja mamą, się kochają
Kawaler
O Twoją rękę! I niech mi ją dają!
Spójrz w moje oczy, płoną całe
Nie patrz w kieszenie, bo są małe
Lecz przy mnie niczego Ci nie braknie
Wszystko co chcesz, z nieba spadnie
Panna
Znaczy deszcz z nieba lunie?
Kawaler
Nie, waćpanna nic nie rozumie
Wszystko zrobię, zapracuję
Nawet cyrograf pod duszę podpisuję
Wszystko dlatego, żebyś się poczuła
Jak Semiramida, co po ogrodach snuła
Miała wszystko, w swej własności
Przyjmowała milion gości,
Cię chwalono, Cię szanowano
I męża za wzór wskazywano
Panna
Piękne są Twoje słowa
Ach.. jak huczy moja głowa!
Zamieszałeś mi mocno w sercu
Rad bym stanęła z tobą na kobiercu
Jednak papa...on się nie zgodzi!
Jam bogata, a jemu o kasę chodzi
Szuka dla mnie z bajki księcia
Jemu złoto w głowie, nie zaklęcia
Tyś jest biedny, choć kochany
Nie! Tata zrobi nam w sercu rany
Kawaler
Ja poproszę, ja błagać będę na kolanach
Toczył łzy na nogi tego pana
Zrobię wszystko co tylko pragnie!
( wchodzi ojciec
z matką Panny )
Ojciec
Zobacz matka, kawaler nam córkę kradnie
Kawaler
Broń Boże, tylko rozmawiam
Matka
Do czego to kawaler pannę namawia?
Kawaler
O hajtaniu są tematy
Ojciec
(
zakrztusił się z wrażenia )
Tyś szalony! Zaraz ci połamię gnaty
Kim ty jesteś, chłystku jeden
Jesteś za maluczki, że ja nie wiem
Co ci przyszły do głowy za farmazony
Nie masz ani klasy, ani mamony
Panna
Ależ tato, on mnie kocha szczerze
Matka
Nie czaruj córuś, bo jeszcze uwierzę
Kłamie, bajeruje, blaguje, blag na blagu
Żeby się tylko dobrać do posagu
Ojciec
Precz mi z oczu, pókim dobry
Kawaler
Oj, teściu ma język jak u kobry
Ja ją kocham! Nigdzie nie pójdę
Ojciec
Coś nie wierzę w twoją bujdę
Masz szansę ostatnią, idź przed siebie
Inaczej dziś spotkasz aniołków w niebie
Panna
Tato! Choć on biedny i niskiego rodu
Choć czasami zasmakuje głodu
Toż to młodzian jest poczciwy
Troskliwy i cnotliwy...
Matka
Kochasz ty go, córcio nasza?
Panna
Tak! I moje serce z radością to ogłasza
Wspomnijcie sobie jak było z wami
Kochaliście się ponad stanami
Proszę ja was, pokochajcie go jak syna
( wyciąga
flakonik )
Bo jak nie, wypiję to i wasza będzie
wina
Matka
Toć trucizna! Odłóż to dziecko szalone
Ojciec
Odłóż! Proszę! Postanowione!
( zwraca się
do kawalera )
Kochasz ją tak, jak deklarujesz?
Kawaler
Kocham, kocham! Tak bardzo, że pan tego nie
pojmuje
Matka
Zbliżcie się do nas, nasze dzieci
kochane
( Panna chowa flakonik, klęczą przed
ojcem i matką, którzy kładą ręce na ich
głowy i błogosławią )
Ojciec i Matka
( razem )
Wyroki Boskie są niezbadane
Niechaj więc promień szczęścia do nich
zagości
I życie spędzili w wielkiej, wzajemnej
miłości.
Panna
Dzięki o wam, moi rodziciele
jestem wdzięczna, cała drżę na ciele
Kawaler
Naprawdę o Pani, truciznę byś zażyła?
Tę ciecz palącą, dla mnie wypiła?
Panna
( głaszcze
po policzku Kawalera )
Hm... tylko proszę miły, niech nie ucierpi
twoja duma
W tym flakoniku była...perfuma
( odwraca się do
publiczności i mruga okiem )
for a woman, Giorgio Armani
Matka
No kochani! Czas nas gani!
Czas szykować wam wesele
Więc obowiązków czeka wiele
( wychodzą )
Łódź 19.01.2013
Komentarze (10)
Dobry tekst. Pozdrawiam :)
To rzeczywiście dobra reklama w formie skeczu. Dodać
do tekstu wymowną mimikę aktorów i tylko zbierać
brawa. Pozdrawiam :)
Przeczytałam z zainteresowaniem:)
Niepotrzebne za długie spacje, przez co tekst jest
rozwlekły.
Pozdrawiam:)
Dobry scenariusz do teatru i swietna reklama...milo,
ze widze Ciebie znowu na beju ...rowniez mialam dluga
przerwe ..pozdrawiam serdecznie
Najważniejsze, dobrze bajerować. Milusińskie.
Panna teraz pęka z dumy,
Ma małżonka przez... perfumy!
"Czas nas gani?" Ależ Pan grafo...
Fajne, z dowcipną reklamą perfum przy końcu. Myślę, że
gdyby zmiejszyć odstępy pomiędzy poszczególnymi
kwestiami zapis by zyskał. Miłego dnia.
Nieco przydługie, ale do któremuś z dzisiejszych
kabaretow mógłbyś ten scenariusz zaproponować. Oni
wystawiają znacznie mniej śmieszne numery.
Interesująca scenka.