Rosła woda (popr.)
to była wąska droga i tak smukłe szpilki,
że kocie łby raniły kłując oczodoły,
tnąc czoła, i podobnie wąska była kartka,
nos oraz pismo, którym zapisano adres.
przy gruzowisku wolno (cegła, rant,
zaprawa)
rosła woda. wzrastało też zakłopotanie
i zamęt mgławych wirów. może przeoczenie
człowieka, co wyburzał kruchą pewność domu.
z początku kilka myśli (matka, pies,
dywany)
skutecznie zamulało wizję płytkiej wody,
która płytkość gubiła z każdym
milimetrem,
wzbierając cicho, miękko, wcale nie
złowrogo.
(kolana, uda, biodra) wilgoć nie omija
pachwin, wgłębienia pępka. na ulicy obok
życie przecina ostry gwizd syreny. klakson
nerwowo budzi oczy. potem umysł. nadal
bez fal, zaburzeń, gniewu (palce, łokcie,
włosy)
płyn wchłonął wszystkie warstwy tkanek,
które łatwo
ulegną rozkładowi. (rzęsy, kilka
zmarszczek)
jeszcze rozprysk pęcherza, jeszcze parę
baniek.
Komentarze (6)
Pod wrażeniem.Ogromnym.
przede wszystkim zgrabnie - najlepszym przykładem jest
dla mnie druga część: płynie, bez rantów, kantów i
innych ntów.
napewno Twoich wiersz nie mozna przeczytać raz,bo
czytają je kilka krotnie odkrawmy to co nam umkneło i
zakażdym czytaniem odkrywamy coś nowego,Ty nie piszesz
Ty malujesz słowem..pewnie sie powtrzam ale jestem pod
urokiem Twojego pisania..zresztą nie ja jedna
po poprawkach jeszcze smaczniejszy. masz nietuzinkową
wyobraźnię plastyczną. brawo!
Pięknie napisałaś tak było Obserwacja wrażliwa prawie
namacalna Dobre pióro Wyrazy uznania Forma dobra
Przeczytalam i siedze i mysle zamiast pisac a obrazy
jak z dramatycznegi filmu przesuwaja sie przed
oczami.Bede sie powtarzac ,ale nawet o tak tragicznym
wydarzeniu umiesz pieknie napisac.