Rot-terdam
druga (nad ranem) osobowość pociągów.
pomiędzy synteza flamandzkich słów,
biletów ściskanych w dłoniach jak relikwie.
na blaaku nie dzieją się cuda.
te wszystkie wrzące kobiety,
w kreacjach z lat osiemdziesiątych.
każda z osobna przypominająca alette
jacobs,
czy inne uświadomione w zjawisko palenia
wiedźm.
dźwięki z przydrożnych dziwek,
z przeszłości wyciągających uczuciowy
pierwiastek.
zachowujących zmysłowe momenty dla
pamiętników
i innych bywalców makiawelicznych sextetów.
wpatruje się w grajka i jego nadzieje na
bilon.
z kapeluszem zakochanym w podłodze,
czeka wietrznych uniesień rumuński rytm.
wybijany jak zęby w ciemnych ulicach.
na przeciwnym końcu erazmusa
stoi zdezorientowany rozszczepieniec.
moja ostatnia próba, ostatnia reanimacja
szalika.
Komentarze (6)
Każdy i wszędzie w świecie i naszym światku, albo
półświatku zobaczy to co chce oglądać i oceni według
własnego rozumu. A wiersz ciekawy z obrazowymi
zwrotami,cytowane już dźwięki z przydrożnych dziwek,
kapelusz zakochany w podłodze, czy wreszcie reanimacja
szalika.
Ciemna strona życia, na którą tak często chce się
zamknąć oczy...
Bardzo interesujący wiersz. Z entuzjazmem daję +!
Dwie ostatnie zwrotki... naprawdę super :)
Świat jest taki jaki jest ale zawsze dystans potrzebny
i własne widzenie Dobra poezja + Pozdrawiam:)
Dwie ostatnie zwrotki ...rewelacyjne.