Rower
Dla mojej ukochanej siostry...
Stoi w garażu przez całą zimę, już czeka na
pierwsze wiosenne wyprawy.
Dość ma czekania! Tęskni za ziemią, za
lasem, za błotem i dzieckiem śmiałym, które
usiądzie dumnie i depnie w pedały.
Poczekać jednak musi bo każdy, nie ważne
czy mały czy duży ma prawo bać się
pierwszej przejażdżki...i dopiero z czasem
po wielu próbach, upadkach i chwilach
załamania. Gdy nadzieja opuszcza i siedzisz
na trawie, zapłakany i znokautowany przez
własny rower burzy sie w Tobie złość.
Dosiadasz gniewnie swego rumaka, i gnasz
przez pola,przez lasy...i nie wiadomo jak i
nie wiadomo kiedy tak szybko pokonałeś
strach przed pierwszą jazda na rowerze.
...która przełamała lody i wsiadła na rower:)
Komentarze (5)
Nie ma to jak radość pisania i sadzenie uroczych
dyrdymałów. Może i nie jestem ekspertem od wierszy ale
znam się na tyle żeby stwierdzić że to zwykła proza. I
to napisana na jedno kopyto, bez przemyślenia.
Oczywiście że już czas dosiąść Rumaka - na świeże
powietrze,a od razu zmieni się klimat!
Pieknie opisane rowerowe fanaberie. Nie bardzo
rozumiem tej formy wiersza, dla mnie to piekna proza.
Oczywiscie jest to tylko moje bardzo skromne zdanie,
nie musze na wszystkim sie znac, prawda?
aż chciałoby się wsiąść na rower..
szkoda tylko że mam nogę w gipsie:P
Cudowny wiersz, taki słodki, chyba też ze względu na
dedykację... Jakie to piękne, gdzie można znaleźć
inspirację do pisania, prawda?
+