Rower zimą czemu nie
jeżdżę moim rowerem nawet gdy pada i
wieje
ja kierownicą on sterem a ile wtedy się
dzieje
wyruszam sobie śmiało pogoda nie gra tu
roli
jazdy zawsze mi mało rower w piwnicy nie
stoi
mam jak należy hamulec ręczny i przy
pedale
kraksie nie trudno ulec lecz dla mnie się
to udaje
rozgrzewka to znakomita ciepło wypełnia me
ciało
ktoś zapyta czasami czy jeszcze mnie nie
przewiało
jestem zahartowana i zdrowa jak ryba lub
mors
taka przejażdżka z rana uwalnia z wszelkich
trosk
paliwa przy tym nie tracę dotlenię się
znakomicie
nim dojeżdżałam do pracy lat wiele czy
uwierzycie
pokonam każdą przeszkodę zaspę i dziurę w
chodniku
i nigdy się nie zawiodłam na moim ręcznym
silniku
przy tym i środowisku nie szkodzę a wręcz
przeciwnie
i to już chyba wszystko chyba nie brzmi to
dziwnie
L.Mróz-Cieślik
Komentarze (3)
Bardzo fajny i zapał rowerzystki i wiersz. Pozdrawiam
:)
witaj w klubie cyklistów niesezonowych ;)
kraksie nie trudno ulec lecz dla mnie się to udaje -
wyrzuciłabym słowo "dla" , nim dojeżdżałam do pracy
lat wiele czy uwierzycie zmieniłaby na "dojeżdżałam
nim do pracy lat wiele - czy uwierzycie" , a tu czy
nie bardziej by pasowało "nożnym" zamiast "ręcznym
silniku" - kiedyś lubiłam wsiąść na rower i objechać
całą okolice nucąc sobie jakąś zapamiętaną piosenkę -
to były czasy..