Rowerem do mamy
Nie ma to jak pojechać do mamy rowerem
Jest słonecznie i ciepło a ludzi tak
niewiele
Wiatr rozwiewa włosy, jechać jest
przyjemnie
Troski nikną i czuję łagodną spokoju
pełnię
Pedałuję mocno choć wiem że na pewno
zdążę
Ale szybko i bez postojów do niej dzisiaj
dążę
A wiosna dookoła już w lato powoli
przechodzi
Zapachy odurzają w słońca promieni
powodzi
I jest tak spokojnie i cicho, wysiłek taki
przyjemny
Droga umyka pode mną, tej rzeki asfalt
ciemny
A ja dotarłem i zsiadam, już mijam małą
bramę
Wyjmuję z torby kwiaty pod drodze tutaj
zebrane
Idę alejką cichą, mięśnie radośnie
zmęczone
W podskokach prowadzą prosto w tamtą
stronę
I jestem, siadam cicho jakbym nie chciał
jej zbudzić
Układam kwiaty w wazonie bo jej nie mogę
przytulić
I mówię cicho co u mnie, o życiu i sprawach
trudnych
O tym co w pracy i myślach tak bardzo
marudnych
Też opowiadam szczerze, o lękach i o
radości
O wiośnie za którą tęsknię i o mej
bezsilności
I tak spowiadam się cicho a ona słucha
spokojnie
Nie krzyczy, a tylko w ciszy tak bardzo
troszczy się o mnie
Mamo, dziękuję Tobie za to że dałaś mi
życie
Teraz na Twoim grobie, szlocham z tęsknoty
skrycie.
Komentarze (14)
Pięknie
Bardzo uczuciowy wiersz, który prosto z serca
wypłynął, czuje się
tutaj więź peela z Mamą.
Pozdrawiam ciepło:)
wzruszyłeś pięknymi prostymi słowami dla najdroższej
osoby jaką jest Mama - tam w ciszy najlepiej się
rozmawia ...
pozdrawiam:-)
dodam, ze dla mnie brzmi sztucznie i psuje b.dobra
calosc;) ale wiersz Twoj:)
rowerem do mamy... to mi sie podoba,
najmniej szlochanie, caly ostatni wers, to zjechane w
poezji; przepraszam, pozdrawiam:)
świeże powietrze, pojazd przy grobie, znicz zapalony,
woń kwiatów
i modlitwa.
Pozdrawiam serdecznie
Dziekuję za komentarze.
Wole sam chodzic na cmentarz. Wtedy nikt mi nie
przeszkadza w rozmowach z bliskimi.
To tęsknota sprawia, że często odwiedzamy grób matki,
opowiadamy o swoich troskach, radościach, chociaż
osobiście jestem przekonana, że nasze mamy patrzą na
nas z góry, skrzydłami anioła roztaczają opiekę nad
nami. Pozdrawiam.
Wzruszyłeś mnie tym niezwykłym uczuciowym wierszem, to
tak jakbyś trochę o mnie. Serdeczności.
-- przybyłam tu za tytułem wiersza, bo pomyślałam, ze
ja teraz, to do mamy tylko na grób... no popatrz, nie
tylko ja tak mam...
- pozdrawiam :)
Szkoda, że ta wycieczka nie odbyła się w czasie, kiedy
Mama mogła przytulić.
Ja też chodzę "pogadać" z moimi bliskimi w ciszy
cmentarnej, pożalę się, pochwalę i wracam radośniejsza
na duszy, dlatego lubię samotne wizyty, bez
towarzystwa dzieci, bo powiedzą, że starej odbiło,
gada z umarłymi.
Dobrze było przejechać się z Tobą, pozdrawiam, życząc
miłego pobytu na Beju:)
Przeczuwałem, że to będzie wycieczka na cmentarz +)
Podoba się ta pełnia, jazda rowerem i gest i serce dla
mamy.
piękny.