ROWEREM W ŚWIĘTA NARODOWE
defilada 1 Majowa i 3 Majowa rowerem po przez pola, góry lasy i potoki 2007 r.
Od pierwszego do piątego w Maju
opuściłem cztery kąty swojej chaty
by nie widzieć w telewizji asów z raju
w pisuarze nie oddychać zapach kwiatów.
Słońce, góry, lasy, pola w kwiatach
z wiosną wzięły mnie w ramiona
do krainy w sprawiedliwych szatach
z dala od zgniłego z aureolą grona.
Gdy ruszałem w oddalone strony
tam gdzie zdrowie do natury
wziąłem z sobą górski rower ulubiony
i na przełaj poprzez pola, lasy, góry.
Prócz roweru i plecaka, fotoaparaty,
sprzęt, kamerę, statyw i jedzenie
w drodze zatrzymałem czas na raty
i zjawiska napotkane po terenie.
Wieczorami kiedy byłem już zmęczony
odwiedzałem przyjacieli blisko drogi,
czas uciekał błyskawicznie, jak szalony
kiedy spoczywały umęczone nogi.
Dziennie miałem 50-ątkę km. na liczniku
,
w czasie jazdy zdjęcia, nagrywanie ,
w sumie zaliczyłem 250 km. na wskaźniku
w 5 dniowym rowerowym maratonie.
Tu zapewne w opowieści jest pytanie
ile wiosen liczysz w tym to maratonie
więc uwierzcie mi panowie, panie
osiemdziesiąt dwie na mojej stronie:
www.bisb.abc.pl - proszę sprawdzić.
5 Maj 2007 r. autor Wals
Proponuję nowoczesne uczczenie świąt narodowych na rowerze dla zdrowia z dala od wrzasków propagandy i oklasków. Pozdrawiam
Komentarze (3)
piękny opis krajobrazów jestem zachwycona
Opuścić cztery kąty swojej chaty, wybrać się na
maraton rowerowy, to wspaniała rzecz. Po drodze
podziwiać góry, lasy, pola, fotografować, a potem je
na płótnie malować. Ja też uwielbiam wyprawy rowerowe.
Życzę dalszych maratonów i pisania poezji o nich.
I Kochany Panie Bolesławie, Trzymaj Pan tak w całą
nieskończoność, bo do setki gdybym powiedziała, cała
Polska ze mnie by się śmiała. I już cieszę się na
wiersze Twe następne, wszak opiszesz wrażeń moc
doznanych, nie poskąpisz Pan nam swych opisów
krajobrazów polskich ukochanych.
Serdecznie pozdrawiam.