Równonoc
o siódmej rano, gdy dzień równa się z
nocą
nie umiem otworzyć oczu, chyba boję się
obudzenia z pełnego spokoju nocnego
śnienia
a jednak, jestem zmuszona to zrobić
przejśc do rzeczywistości
odnaleźć parę dla drugiej skarpetki
i tak bez znaczenia
przy kawie z miodem
mój świat się rozłazi
wraz z bawełną powietrza
gdy dzień nadal snuje nić wspomnień
pomiędzy wolnymi przestrzeniami
moich czeterech żeber
autor
katarzynaoberda
Dodano: 2019-11-22 07:00:29
Ten wiersz przeczytano 462 razy
Oddanych głosów: 10
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (8)
dziękuję Kochani :)
aby się obudzić i pobudzić do życia ja dodaję jeszcze
cytrynę i bawełniane powietrze znika :)) pozdrawiam
Dodawać do kawy miód grzechem, jej gorycz czuj
cierpieniem zbierających niewolników...
z podobaniem
:)
Podoba się, zwłaszcza bawełniane powietrze i
skarpeciana rzeczywistość.
Serdeczności Katarzyno :):)
Ciekawa refleksja przy kawie z miodem.
Za Anną :)
Katarzyno ze skarpetkami mam to samo, najlepiej mieć
jedną na obie nogi. Poranek iście ze snu.
Miłego weekendu, a drugą skarpetkę mogę podesłać.
ojoj, ciężki poranek.