Roz-wody
Rozwody z wód wezbranych,
z fal bijących po bojach,
z hulających w pękniętej skale,
świszczących wiatrów.
Rozwody z drżących powiek,
z pięści ściśniętych w obronie,
mimowolnie kapiących łez,
niczym kneblem zatkanych gardeł.
Rozwody jak rwące potoki,
szarpią potężne głazy,
a na dnie, toczą mułem,
kręcą w wirach
niegdyś piękne trawy...
I daleko masz do wiosny.
Chciałbyś przymknąć oczy...
lecz z niegładkich wód
wylewa.
A gdzie Bóg?
Bóg też jest
rozwodniony.
Komentarze (28)
piekny wiersz,
a ten rozwodniony Bog na koncu mnie rozlozyl na
lopatki ...:)))
mi sie kojazy rozwodnienie z biegunka :))) i dlatego
tak bardzo mi to tu pasuje :)) ale moze to tylko moja
wyobraznia przestrzenna jest tego powodem
refleksyjnie na temat rozwodów nawet tych kościelnych
jak to mówią unieważnienia małżeństwa...
pozdrawiam:-)
Intrygujący wiersz. Oj, skłania do refleksji.
Ciekawie. Bardzo.
Bóg zostawił nam wolną wolę...
ale lepsze już rozwody niż tkwienie w patologicznym
związku.
Pozdrawiam popołudniową porą
"Rozwody jak rwące potoki,
szarpią potężne głazy,
a na dnie, toczą mułem,
kręcą w wirach
niegdyś piękne trawy"...
Jak dla mnie to symboliczna, bardzo udana metafora...a
kojarzy mi się z rozwodami ludzi...niegdyś zakochanymi
a "szarpiącymi" się w sądzie o rozwód, majątek,
dzieci...jak głazy bez serca...
Pozdrawiam serdecznie :)
Wiersz ciekawy i daje do myślenia. Pozdrawiam
serdecznie.
Zabrzmiał wiersz jak trzeba. Rozwód i Bóg rozwodniony
to puenta jak trąba jerychońska.
Wiersz zatrzymuje, pobudza do myślenia, zwłaszcza
zakończenie, pozdrawiam ciepło.
Szczęśliwie Boga nie mieszałem i słusznie, gdyż ci
którzy zaczynali konsumpcję po zakończeniu - i tak mi
dopomóż Bóg, podobnie zawiedzeni
rozminęli się na rozstaju dróg.
Zawrzeć związek to łatwizna. Schody są przy
rozdzielaniu związku.
ostatnia myśl zmusza do zastanowienia
Trafne porównania. Ciekawy wiersz Pozdrawiam
serdecznie :)
Nietuzinkowy wiersz.
Gratuluję.
Pogodnego dnia, Marcepani:)