Róża bez kolców
"Fallen angels at my feet Whispered voices at my ear Death before my eyes" evanescence
Słońce rozpalało ją
Wiatr kołysał delikatnie
Tak niewinna i pachnąca
Rosła w górę
Piękna Róża...
Tak wolna, tak dzika
Rozkwitła
Czerpiąc radość
Z kropli na nią spadających
Tam...Z puszystych chmur
Z błękitnego nieba
Przechodził tą doliną
On
Bezlitośnie wyrwał Różę,
Lecz ona zapatrzona
Promieniała
I jej kolce...jakieś delikatne
Się stały
Trzymał ją w wazonie
Koło łóżka
Jak koło serca
Ciesząc nią oczy
Róża tak potrzebna się czuła
Ranka zimnego
Wyciągnął ją i wręczył
Tej kobiecie
Całując ją
Włożył Róże do jej karminowych ust
I zginęli razem w pościeli aksamitu
A ona...
Róża wolności pozbawiona
Leżała tam daleko
A zarazem tak blisko Jego serca
Połamana
Oglądała jak kilka jej płatków
Pląta się między ich ciałami
Usychała w samotności
Przywiązana do sznurka
Oglądała ich rozkosze
Codzienność
Bez wody
Bez słońca
Bez niego...
Jak Róża bez kolców
Umarła pozbawiona wolności
...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.