ROZA MOJA POWIERNICZKA
Ujrzalam pierwsza pasowa roze,
nie byla wcale duza,
lecz pachniala wspaniale.
W blasku slonca wygladala
dumnie i uroczo,
a krople rosy na jej platkch
lsnily jak zloto.
Nachylilam sie nad nia,
chcialam ja zerwac,
lecz nie umialam,
powiedzialam jej tylko swe zale,
ktore w sercu chowalam.
Wysluchala mnie
jak slucha sie przyjaciela,
ktory nie ma sie do kogo udac
gdy mu zycie doskwiera.
Lecz przeciez i roza przekwita,
pasowe platki opadaja,
zostaja tylko kolce
i znowuz zbiera mnie zalosc.
Lecz gdy ta pasowa roza
zakwitnie w mej duszy,
to juz nikt jej nie usmierci,
nie zerwie, nie wysuszy...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.