różańcowe łąki...
'Ave Maria' niesie wiatr skwapliwie
by nie uronić ni słowa modlitwy
w palcach zaplata obłokiem otula
trąca strzępami sukmany zakwitły
w pierwszych promieniach majowej jutrzenki
kwiat lilociepły w odcieniu fioletu
być może swymi świstami na płatkach
jego korony zagra jakby z fletów
wydobył dźwięki ku czci Panny Świętej
Ona nas czułym okiem opromienia
prowadzi ścieżką wiodącą do Pana
lecz na swym grzbiecie nie nosi jej ziemia
dróżka ta z sylab modlitwy dziergana
ze słów dziękczynnych i chwalebnych
tonów
zanieś ją wietrze w niebios boskich
progi
ułóż na stopniach wszechwładnego tronu
i oby nigdy tak się nie zdarzyło
że człowiek zboczy z ścieżki gdzie te łąki
na których z wiatrem na różańcach z rosy
modlą się w ciszy przyleśne pająki
Komentarze (21)
Aaaa... Bartosz :-) :-)
...dziękuję za wasze uznanie i również wam składam
najserdeczniejsze życzenia zdrowia i spokoju na ten
Świąteczny czas:))
Ależ pięknie, Stefi... Tylko się zatrzymać i
zadumać...
Pozdrawiam ciepło, uśmiechy ślę :-) :-)
PS Dzięki za wyłapanie błędu :-)
Jakże podobny klimat do mojego dzisiejszego wiersza.
Wdzięczny,pachnący poetyzmem wiersz ku czci Ukochanej
Matki z cennym przesłaniem,..miłych,zdrowych
świąt/pozdrawiam*
Wielki Tydzień to czas zadumy. Pozdrawiam serdecznie z
podobaniem. Życzę zdrowia i pogody ducha :)