rozbieraj mnie wzrokiem...
rozbieraj mnie wzrokiem
ręce tu niepotrzebne
idź za cieniem
i nie pytaj
skąd to krzesło
z oparciem o kant biodra
skąd ślady kocich łap
na ścieżce
którą przychodzi noc
patrz
jak wymykasz się
z rzęs pułapki
jak rozpływasz w ustach
wielkich na pół nieba
autor
takamała
Dodano: 2009-03-31 22:43:29
Ten wiersz przeczytano 823 razy
Oddanych głosów: 4
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (3)
spodziewałem się kiczu...i zostałem mile zaskoczony -
za co dziękuję :)
naprawdę świetny wiersz, + wielki + pozdrawiam
bardzo dobry wiersz...ale dobry to jeden z wielu,a
twoj przeciez ma cos szczegolnego...lubie takie
czytac...zagadkowe choc przeciez wszytsko jasne,mysle
ze to wielk sztuka potrafic wlasnie pisac takim
stylem...