Rozbita szklanka
Wdychając opary starego
kadzidła i
obrażając sie na ciekawski księżyc
zgaszam tańczący płomyk
na świeczce
-tak chcę zgasić me uczucie...
Deliktanie głaszcząc
sierść kota
i przeliczając kolce róz
wycieram twarz jedwabiem...
-chcę być tak spokojna
nie mając Cię obok...
Rzucając szklanką o ścianę,
a potem niechcąco się
raniąc o jej
szczątki znów
udawadniam sobie,że bez Ciebie
inaczej-źle...
autor
ola-ja
Dodano: 2005-10-20 13:04:36
Ten wiersz przeczytano 585 razy
Oddanych głosów: 8
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.