RozczarowanA
Serce jej pękało,
za spływała z oka,
srebrna żyletkę w ręku ściskając,
kolejna noc łkając.
Myślała, myślała o drodze która wybrała,
o życiu które podjęła ciągnąć bez niego.
dlaczego?On nie był wart niczego.
Nawet najmniejszej wylanej łzy.
Nie byl wart nawet chwili zastanowienia.
Ona nie potrzebnie próbowała wyciągnąć go
z cienia.
Skoro on sam sobie obrał ta drogę powinien
być gotowy na potępienie i trwogę.
Bez niej byl nikim i upadł tak nisko...
tym co zrobił... ugasił jej w sercu
ognisko.
Zniszczył wszystko nieodwracalnie.
Niech wiec teraz odejdzie, niech z życia
jej zniknie.
i raz na zawsze w cieniu ucichnie.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.