Rozdeszczenie
Ach ten lipiec - nie lipiec
chociaż z raz mógłby przypiec
a nie ciągle nas mamić
i łkać.
Rozszemrany deszczami,
niechby w końcu już zamilkł!
Nie chcę brodzić jak flaming.
Na bank!
Wszakże wkrótce, na Anki,
chłodne wieczory, ranki,
a i noce ze dżdżami
i wiatr.
Czyż mnie już nie rozgrzeje,
żaru w serce nie wleje,
nie uraczy iskrami,
wprost z watr?
Chociaż szyby wciąż mokre,
w końcu przecież się ocknie,
niebo z chmur w mig odplami.
Wnet skwar!
Wtedy wezmę na ręce,
spojrzę w oczy goręcej,
zacałuję nocami
do dnia. ;-)
Do pośpiewania, gdy deszcz...
Komentarze (49)
ooo... jak ładnie napisałeś :-) faktycznie lipiec był
deszczowy, ale za to wrzesień nas pięknie grzeje :-)
No i masz choćby w piekarniku...miłego popołudnia :)
Przeczytałam śpiewająco;)))pozdrawiam cieplutko;)
Ładnie:)
 u nas ukrop.Ledwo żyjemy.Pozdrawiam i
dziękuję.Poprawiłam.
Ładny wiersz z przyrodą i romantyzmem w tle,
ale jeśli chodzi o deszcz, to u mnie na Mazowszu jest
go jak na lekarstwo, a upał za to wręcz nieznośny jak
dla mnie, marzę by się choć troszkę ochłodziło.
Dobrego weekendu życzę:)
:)
Dziękuje miłym Gościom za odwiedziny.
Waldi1... nie jestem maszynką do pisania. Nic na siłę.
A i real ma swoje prawa (w tym i te przyjemne -
pływanie w jeziorze, lato wkrótce się skończy).
BordoBlues - lubię ludzi z poczuciem humoru ;-)
Pozdrawiam :)
już dłuższy czas spoglądam tu i brak jest mi wiersza
... pozdrawiam serdecznie ...Waldi.
Fakt, do pośpiewania...Ładny!
Wiersz jak lipiec - cieply i ladny...takie lubie:)
Oj, jak już tęsknię za tym deszczem...
Albo upał albo monsun, co lepsze?
Ładna melodia i pogodny tekst, choć o deszczu :)
Czyta się śpiewająco :)
A u mnie tak upalnie, noce ciepłe;)
z przyjemnością zanurzyłam się w deszczu - u mnie
lipiec gorący skwar wciąż leje się z nieba -giną
kwiaty i trawy - deszczu deszczu potrzeba ... od
trzech miesięcy nie pada w czerwcu dwa dni był deszcz
- tylko plażowicze się cieszą takim upałem...
pozdrawiam:-)