Rozedrgany łąką
Zdobią stopy moje krople rozroszone
Bzą tajemnie w dole niby letnie gzy
Wydrgały powietrzne w trzepoczące sny
Podobne do wzruszeń na mych stóp koronie
Żeby tylko stopy ? cały chcę być w rosie
Polegnę we trawie i jęknę w pogłosie
Rozbłysku tych chwil gdzie garść
ukojenia
Obleje po ciele wodnego wzruszenia
Stoję po tej trawie i chwieję się z
wolna
Upadku poniechać? Zatroskane czoło
Jedna moja strona ciągnie w dół wesoło
Druga zda się gorsza tkwi pierwszej
oporna
Minął czas gdzie zieleń słucha świtu
kroki
Kropel rozroszonych uleciał w poklasku
Dywan parujący obdarty od blasku
Gorących promyków spadłych spod obłoki
Upaść nie zdołałem ? jutro też jest
dzień
Skruszę się u łąki ? niech jej zniknie cień
?
Komentarze (3)
Dobry. Przeczytałam z przyjemnością. Wesołych Świąt.
Zgadzam się z weną 48. Potrafisz stwarzać niezwykły
klimat w tym jak i w poprzednich wierszach.
Technicznie podpowiem, że znaki zapytania wstawiające
się automatycznie na miejsce myślników można zastąpić
zwykłym tzw. dywizem (krótkim myślnikiem, tym zwykłym
do dzielenia wyrazów). Jeśli przekopiowujesz tekst z
Worda, to musisz je po wprowadzeniu tutaj pozmieniać.
Jak zmienisz w edycji wiersza, to oddany głos ujawni
zmiany. Pozdrawiam :)
Podoba mi się Twój wiersz i to bardzo!
Jest jedno ale, nie może być 'we trawie' musi być
w trawie a jeśli już to; polegnę na trawie.
'Moje stopy zdobią krople rozproszone
brzęczą tajemnie w dole niczym letnie gzy'
i na końcu wiersza...'niech zniknie jej cień'.
Nad dobrym wierszem warto troszeczkę popracować
dla niego i autora dobra, którego serdecznie i
świątecznie pozdrawiam:))