Rozgałęzianie perspektywy
Gdy śnię o lesie, zamieniam się w
drzewo.
Czytam topografię nieczytelnych ścieżek,
pochylam się, rozmawiam z liśćmi,
rozczesuję włosy trawom.
Lubię ciszę.
Ta to dopiero gaduła - wszystkich
przekrzyczy.
I wszystko wie najlepiej.
Kiedy przychodzi deszcz - płaczę.
Przytulam głowę do samotnej sosny.
Gdy budzi się słońce,
wyrastają nam w butach uśmiechnięte
kwiaty.
W nocy zajmuję się duszoznawstwem:
moralnością jemioły,
płaczliwością wierzby,
jąkalstwem echa.
Na starość stałem się sentymentalny.
Coraz bardziej nie chce mi się budzić.
Komentarze (181)
piękny wiersz
dziękuję Wando. Arek :):)
Wspaniały wiersz, czytałam wielokrotnie, a dziś
chwila, by się odezwać :) Pozdrawiam, Autorze!
piękny melancholijny wiersz.pozdrawiam
Sny bywają piękne :)tylko tak trudno je
zapamiętać:)pozdrawiam
zwiodles mnie do lasu i przypomnialem sobie ze
zmarzniete zima buki jecza jak pokutnicy w piekle
Jednym słowem cisza i święty spokój któż za tym nie
tęskni.
Kolorowych snów. :-)
Witaj w klubie ludzi kochających przyrodę Arku :)
Pozdrawiam serdecznie :)
Nie, no to trzeba się budzić i iść na spacer;) Teraz
może w ogóle nie iść spać (ja np teraz chodzę już spać
kiedy jest już jasno, najchłodniejsze noce;))
mam podobne wrażenia wzrokowo-słuchowe
Jote, Panie Bodku, Don Vittore - dzięki za Waszą
obecność. :):):)
Bordo, ten wiersz jest jednym z Twoich lepszych.
Pozdrawiam z uznaniem :)
Wiktorze, skoro czytałeś, to trzeba było napisać, że
słaby.
za szczerość jestem wdzięczny wyjątkowo. :):)
Nie miewam jeszcze takich snów...może trzeba się
bardziej postarać?
Życzę peelowi długiego, cudownego snu. Pozdrawiam i
dziękuję za odwiedziny:)
Borduś! bylem u Ciebie zanim zaprosileś. Nie
skomentowalem - wiersz mnie nie przekonuję: to nie
jest ten, z twoich nalepiej napisanych - msz. Ale -
bywa, ze wiersz po ktorymś powrocie - zaczyna me
prekonywać. Może tak będzie;
Pozdrawiam:)