Rozklekotana miłość
Rozklekotanym wozem wyobraźni,
po nierównym bruku spełnienia marzeń,
gna miłość na oślep, w rozdwojonej jaźni
z rządzą doznania utęsknionych wrażeń.
Koń się potyka, wóz wpada do rowu,
miłość niespełniona się rozsypuje.
Już było tak kiedyś…i tak jest
znowu.
Miało być pięknie – tęsknota
góruje.
Poeci bruków,,, naprawcie co trzeba !
Nie zasypiajcie w swojej bezradności,
wszak ciało ludzkie potrzebuje chleba
a dusza stęskniona pragnie miłości.
Komentarze (13)
och, nie o miłość chyba tu chodzi, tylko o formy jej
wyrażania, tak odebrałam i jestem tego zdania, że
trzeba bardziej piórko zaostrzyć by wiersz
napstroszyć.
Poeci robią co mogą , pracują w dzień i w
nocy,produkują skrzydła ,żeby chociaż na chwilę unieść
się od codzienności.A miłość jak efemeryda..:))
"Dusza steskniona pragnie milosci". "Poeci brukow -
naprawcie co trzeba. A ja dodam wedlug starego
prostego przyslowia: " Jestes kowalem swojego losu" i
nikt niczego za Ciebie nie naprawi. Musisz SAM!!! Do
przodu wiec i good luck!!!
Wóz oddać do serwisu, drogi naprawić, przygotować
trasę. To z humorkiem. A tak naprawdę, to zawsze jest
szansa na coś pięknego. Nawet po lifftingu.
"wszak ciało ludzkie potrzebuje chleba
a dusza stęskniona pragnie miłości." - i to jest to,
co najbardziej liczy się w życiu. Wspaniale
zastosowałes "rozklekotane wozy"
Jak łatwo jest wypaść tej miłości z rozklekotanego
wozu...wypaść i już nie wrócić na właściwe
miejsce...ale , jak to ująłeś, tak było, jest i
będzie...świetny wiersz
Miłość, co kiedyś na oślep gnała....
W cichym kąciku dziś ona czeka.......
Choć w szaty wspomnień się ubrała......
Wciąż róż czerwienią się uśmiecha
Jeśli kochać-to kochać stale
dopóki serce przestanie bić
i swej miłości nie wstydzić się wcale
bo bez miłości ciężko żyć...
ps.śliczny wiersz...
Bardzo mi sie podoba ostatnia zwrotka, na tej jednej
można by było zbudować kolejny wiersz.
"poeci bruków" fantastycznie ujęte, powiedziała bym
nawet, że przewrotne, bo wzajemnie się wyklucza(jak
dla mnie oczywiście)
Wiersz pełen zgrabnej goryczy. Tylko nie wiem, kto to
"poeci bruków", ale jest takie powiedzenie: "uderz w
stół, a nożyce się odezwą". No to się kłaniam. Pewnie
jeszcze kiedyś napiszę o miłości :)
czyżby poeta miał stać się woźnicą tego wozu poezji??
rozklekotany wóz, potykający sie koń ,wyboje rowy
...stają sie w twoim wierszu doskonałym porównaniem do
rozklekotanej miłości...
zakonczenie to jak manifest nawołujący do
milosci...dobry wiersz...
tęsknota w swojej bezradności jest przykra gdy
poszukuje wciąż miłości ...tak samo czytajac wiersz
chce wiecej ...więcej...coraz więcej...