Rozkminy
Nie ma jak wieczorne rozkminy...
Późna godzina. Spać mi się nie chce.
Stoję przy oknie. To nie jest we śnie.
Straszne rozkminy zajmują mój rozum.
Proszę Cie, dziewczyno! Weź mnie zrozum.
To nic dla Ciebie, że księżyc już
świeci.
To nic dla Ciebie, że śpią już dzieci.
To nic dla Ciebie, że ja stoję w oknie,
Ani to, że ulica wciąż moknie...
Pada deszcz - jakby niebo płakało.
Pada deszcz - jakby się łzami zalało.
Pada deszcz - lecz mi jest wciąż źle,
Bo na Twe nieszczęście ja wciąż kocham
Cie!
I czemóż problemy tak wielkie mi robisz?
Czy myślisz, że tym me uczucie
ochłodzisz?
Czy wierzysz w to, że Ciebie mi brak?
Czy wierzysz w to, że serce me wciąż
łka?
Nie wiem dlaczego Cię pokochałem.
Nie wiem dlaczego Ci zaufałem.
Nie wiem też czemu sercu bez Ciebie źle,
Czy rozumiesz już, że ja kocham Cię?
Tylko na Tobie naprawdę mi zależy.
I nie ważne tak naprawdę w co się
wierzy.
Miłość ma swoje prawa
I obowiązki ma swe.
Problemy pokonam - świat dla odważnych
Przecież, a nie tylko dla ludzi
poważnych.
Ja wierzę w to że przyjdzie taka pora,
Gdy stwierdzisz, że świat należy do nas.
Ja wierzę w to, że zmienisz swe zdanie,
Że kiedyś, jak przed Tobą stanę,
Jak Ci powiem, że nie mam już sił i poleją
się łzy,
Powiesz, że dla Ciebie jestem ja, a dla
mnie - Ty...
l
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.