***Rozkosz***
Dla tego który doceni mą duszę, me ciało, mnie całą ... Dla Ciebie Skarbie Jedyny, którego wciąż szukam ... Ale znajdę, i Ty mnie też znajdziesz ... Już kocham Cię ...choć nie znam :)
Błądząc opuszkami palców po Twym nagim
ciele, zatapiam się w rozkoszy.
Kropelki potu ocieram z Twego czoła.
Boisz się. Twoje serce wali jak szalone.
Patrzysz na mnie, uśmiecham się bosko.
Twój strach jest już mniejszy.
Dłonią sprawiasz, że tonę w
namiętnościach.
Nasze grzeszne wargi spotykają się w
półmroku.
Coraz głośniejszy oddech gra cudowny
koncert.
Cichutko szeptam niezrozumiałe słowa.
Słowa radości i słodkiej ekstazy.
W tym pożądaniu zamieramy na chwile, ale
jakby na całą wieczność.
W tym ziemskim niebie umrzeć pragnę.
Z tobą złączona na zawsze.
Wstęgą miłości ciała i duszy.
I tylko w Twoje oczy patrzeć, które
odlatują do krainy uniesienia, gdy swym
językiem wędruję po Twych ustach.
I tylko Ciebie okrywać wodospadem
podniecenia.
Tylko Ciebie kochać, pragnąć, czuć...
Tylko z Tobą czekać na zachód słońca, by
znów zamrzeć w fantazji.
Oddać się marzeniom chwil.
Tylko z Tobą czekać na poranek, by zobaczyć
truskawkowe policzki twe.
I znów splątawszy dłonią twą ciało me,
zasnąć w pożądaniu nocy.
Miłość — oto jedyna namiętność wystarczająco duża, byśmy mogli ją przypisać nieskończenie małym.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.