rozkoszna przyjemność niemego...
Gdy spojrzę na twoje
Płonące czarne oczy,
Które z uporem samobójcy
Wpatrują się we mnie…
Już jestem twoja,
Możesz spić ze mnie
Wszystkie soki rozkoszy…
Które po twoim skosztowaniu
Spłyną strużką po rozgrzanym
udzie…
Wbijając we mnie język
Rozkosznie wędrując nim
W zapomniane miejsca,
Sprawisz swojej Pani
Przyjemność ponad pragnienie
miłości…
Skryte w lodowym sercu pożądanie
Odleci wraz z dreszczem
obudzonej żądzy rozkoszy…
za każdym razem silniejszej…
niemym krzykiem zakończonej…
czekam….bo warto,
płakać z rozkoszy sennie
wlanej w pragnące
gorąca Ciebie ciało…
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.