Rozłąka
Nasłuchuje szeptu za oknem,
który wędruje z myśli odległych.
Wypatruje gwiazdy tej samej,
co spogląda z nieba na dwoje.
Przecierasz oczy mokre,
one widzą ten obraz utęskniony.
Dotykasz serca rozgrzanego,
które bijące z daleka boli.
Za każdym dotykiem najczulszym,
za pocałunkiem namiętnym,
za niezwykłym spojrzeniem Anioła,
Drży tęsknota ta i smutek zbyt długi.
Wyrywasz się i rozdzierasz boleśnie,
w ciemności masz zamęt na twarzy.
W końcu zasypiasz zmęczony walką z
rozłąką,
bo od kolejnego poranka bliżej do powrotu.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.