Rozlany księżyc
Popatrz na mnie przez dno butelki.
Wyglądam jak rozlany ksieżyc,
który zszedł z nieba, by oddać życie.
Czuję się źle, ciemno i jasno przed oczami.
Raz muzyka gra, to znowu smutek kołysze.
Wyglądam jak rozlany księżyc, wybacz.
Roześmiane oczy twe śniły mi się dziś.
Patrzyłem w nie bez końca, bezczasowo.
Dotknąłem twego cienia, by otruć sen.
I spać nie mogę już i liczyć gwiazd.
Jak rtęć - rozlałem się światłem
księżyca.
Umocz usta swe czerwone, bo inaczej zgasnę.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.