Rozmazane smutki
Spod pióra lecą czarne muchy śnięte,
Rozbijają się kleksem na karcie papieru,
Rozmazują się, kroplą deszczu ciśnięte.
Utrwalam je z lekka smużką lakieru.
Niepotrzebne nikomu takie okazy
Nawlekam na ostre szpilki cierpienia,
Jak w iluzjonie czarno białe obrazy.
Czekam aż odejdą w krainę złudzenia.
Zdejmę dziś okulary przeciwsłoneczne,
Z oczodołów łza goryczy wypłynie.
Cienką stróżką na bicia serce wieczne,
Iskrą wrzącego wulkanu spłynie.
Schowam lepkie szczęścia cukierki,
Jak złudzenie o życiu w komforcie.
I zerknę z ukosa czy ktoś nie gra w
bierki
Kryształem cnót i rozmazanym życiem.
Komentarze (7)
czemu tak krytycznie, czemu z rezygnacją, wiersze
takie śliczne - radość Twoją racją, więc nie udawaj
smutasa, na rower, do parku, a nogi w ruczaju wg
obyczaju , bo święty Jan kreski stawia kto mu się
przeciwstawia.
Smutek jakiś płynie z Twojego wiersza i serca... może
wraz z tą łzą goryczy odejdzie to, co najgorsze...
wiersz pełen smutku ..
"Zdejmę dziś okulary przeciwsłoneczne "
załóż" rózowe" usmiechu zycze pozdrawiam))
"Rozmazane smutki" - skoro są rozmazane, to już chyba
są troszkę mniejsze...Nie chowaj cukierków szczęścia,
tylko poczęstuj nimi siebie i innych...
Jakaś beznadzieja Cię dopadła, nawet wierszy nie chce
Ci się pisać, albo wychodzą nie takie... i ta łza
goryczy... Cały wiersz w smutku tonie.
Smutki to najlepiej wyrzuć! Wiersz jest w swej budowie
równomierny. W niektórych miejscach poprawiłabym
interpunkcje skoro już jest zastosowana w wierszu.
Wiersz z lekkim dreszczykiem i głębokie metafory wręcz
zmuszają czytelnika do zastanowienia. Wiersz ma to coś
w sobie - co bardzo mi się podoba.