Rozmowa
Gdy słońce się do snu kładzie wśród rybich
łusek wysrebrzeń
Rozmawiam z mym starym domem i z
dwustuletnim drzewem:
- Lipo, lipo zielona, czy mnie jeszcze
pamiętasz?
W twoim upojnym zapachu me odpustowe
święta
- Ona mi z dawnych marzeń odpustów
udziela
A głośno je obwieszcza brzęcząca gwardia
pszczela.
- Domie, domie drewniany, czy to ty, ten
sam jeszcze?
Niby podobne ściany, lecz trochę inne
wnętrze.
- Mój duch niezmienny, trwały, w twych
przodków tkwi wspomnieniach
Dla ich miłości, chwały, obudził twe
marzenia.
- Domku, domku mój drogi, czy cię to nie
zraniło
Ze twoje ściany i progi tyle maszyn
przeryło?
- Dałaś mi nowe istnienie, przybrałaś w
nową postać
Ja chętnie, odnowiony, chciałbym tu jeszcze
postać.
- Domie, domie kochany, czy to ci nie
przeszkadza
Ze gości nienazwanych tylu twój próg
przekracza?
- Mego kominka ciepłem i progów mych
wygodą
Chcę służyć ludziom jeszcze, póki chcą
przyjść i mogą.
Bo taka jest rola domu i to jest domu
zadanie
Czy nie wiesz, że zawsze w gwiazdach tak
było zapisane?
Komentarze (2)
ciekawa ta rozmowa... i tak ciepło, ładnie napisany
wiersz...może to za sprawą iskierek w kominku? :)
Nie wiem dlaczego, ale klimat twojego wiersza
skojarzył mi się z "Dziadami" Mickiewicza. Może przez
specyficzną formę i język jakimi się posłużyłaś.
Oryginalnie :)