ROZMOWA Z BOGIEM
Siedział przy drodze, w starej kapliczce,
Chrystus strapiony.
Powiedz mi Boże, czym tak się martwisz,
może w czymś pomóc?
– Tak sobie siedzę i obserwuję,
ruchliwą drogę,
myślę i myślę, dokąd tak spieszą, zgadnąć
nie mogę.
Powiem Ci Chryste, takie jest życie, w
ciągłym pośpiechu.
Dni uciekają, sprawy nas gonią, nie mamy
czasu,
Dopiero starość nam czas spowalnia, no ale
wtedy,
już nie możemy z życia korzystać, z powodu
biedy.
– Martwię się, dziecko, co tu na
ziemi teraz robicie.
Czemu tak szybko, Wam się znudziło, to w
raju życie.
Mój dobry Boże, też masz kłopoty? - a ja
myślałam,
że skoro jesteś w Niebie Wysokim, to CZEŚĆ
i CHWAŁA
Komentarze (14)
tak to w tym życiu już jest, jak młodzi to zabiegani,
zapracowani, nie mamy czasu cieszyć się życiem
dostrzegać jego piękno, na starość schorowani, często
na głodowych rentach, nie mamy za co się tym życiem
nacieszyć...wiersz dobry, refleksyjny...pozdrawiam
Fajny wiersz...:)
bardzo mi się podoba, przyjemnie zaskakujesz:) tak
czytając jakoś samoistnie zamiast nie mamy czasu
przeczytało mi się żyjemy w grzechu , ale to Twój
wiersz, pomysł i jest bardzo dobry.
Bardzo oryginalna forma wiersza. Ciekawy i nie banalny
temat. Całość niezwykle interesująca:) Pozdrawiam.
Paskudnie dobry przekaż, a trzy ostatnie wersy - w
centrum uwagi.
Smutne ale prawdziwe, brak czasu i pogoń za mamoną
przesłania nam co tak naprawdę ważne jest w życiu.
Pozdrawiam :)
też dopiero co rozmawiałam z bogiem, niech on będzie
odpowiedzią /To ty przywróciłeś wzrok ociemniałym,
głuchym podałeś na tacy dźwięk fal,
niemym i chromym, dla bożej chwały
wróciłeś wolność i życie bez ran.
Byłeś też w świecie, gdzie trąd, zaraza,
dawałeś życie, gdy wkradła się śmierć,
nosiłeś wiarę w swoich bagażach
i strzepywałeś ułomność i grzech.
O Panie
w cichości serca wejrzyj w człowieka
odczytaj myśli i prowadź bez skaz,
pozwól z radością pływać po rzekach,
dopóki wiosna zaprasza nas w kadr.
Wskrzeszaj na nowo siłą umysłu,
karm i pielęgnuj, jak Ojciec – nasz Pan,
kamienne wzgórza ukryj po cichu
niechaj nie będą wędrówką po czas.
Nie gaś lampionów matkom i ojcom,
a dzieci niech rosną w miłości co dnia,
opleć staruszków cieplejszą wiosną,
daj wszystkim radość i barwy we snach.
Kamienne wzgórza niech będą pieśnią,
że byłeś, jesteś i będziesz wśród nas,
niech każdy widzi i czuje bliskość
- boś naszym Ojcem, wysłańcem z gwiazd.
dobry wiersz, pomysł świetny.W tej rozmowie pokazałaś
bolączki naszych czasów.Bardzo mi sie spodobał.
piekna rozmowa i piekne refleksje nad własnym zyciem
...musze sie zastanowić ...pozdrawiam ciepło
Czasami jednak warto zwolnić, by porozmawiać z Bogiem,
zastanowić się nad sensem życia, czas ku temu
odpowiedni. Ładny, refleksyjny wiersz.
Ciągłą wędrówką jest życie nasze,ładny,,pozdrawiam++
tak, pewnie Bóg nie raz się dziwi swojemu dziełu...
Zaskoczyłaś mnie zupełnie nową formą, gratuluję,
Pozdrawiam.
...tak, to prawda... dopiero starość czas nam
spowalnia... pozdrawiam:)