Rozmowa z diabłem
Dzisiaj w oliwskim lesie
Grzybów mi szukać chce się.
Wchodzę więc w Czarci Jar,
No a diabeł w tym jarze
Zaraz mi się uskarża,
Że kiepski ma PR.
Bardzo to diabła dziwi,
Że ludzie nieuczciwi:
Spiszą cyrograf i
Wystarczy egzorcysta
Ich dusza, znowu czysta,
Ze zobowiązań drwi.
Mówi mi diabeł: Kuszę
Teraz tyle co muszę,
Żeby wykonać plan.
Raz na tydzień, w niedzielę
Robię mały handelek.
Czy marzy o czymś pan?
Bo ja każde marzenie
W rzeczywistość zamienię,
Co chcesz – to spełni się,
Ale po siedmiu latach
Należy się zapłata.
Jaka – sam pan to wie.
Ja mówię: Nieraz zdarzy
Się o czymś (o kimś) marzyć.
- Czart zamienia się w słuch –
Lecz największym marzeniem
Jest osiągnąć zbawienie.
- I tu zniknął zły duch.
Komentarze (18)
Bardzo wesoło z wiarą i przygodą jednocześnie,
pozdrawiam :)
Jest rozstrzygnięte. Absolutnie.
Papież nie jest namiestnikiem Boga lecz oponenta.
Kościół rzymski niweczy doskonałą ofiarę Jezusa.
Zbawienie to dar. Nie da się na zasłużyć ani
zapracować :)
To nie jest do końca rozstrzygnięte. Jeszcze w
początkach XVI wieku uważano, że zbawienie jest
zapłatą. A że są osoby święte, które zasług mają
znacznie więcej, niż potrzeba by kupić sobie zbawienie
- powstaje pewna nadwyżka dobra. I dysponentem tej
nadwyżki jest namiestnik Boga na ziemi, czyli papież.
Może ją komuś darować, a nawet sprzedać. Stąd praktyka
handlu odpustami i wystąpienie Lutra, które stało się
początkiem schizmy zachodniej i reformacji.
Nie jest nagrodą, jest darem. Kto nie przyjmie, ten
sam sobie w brodę będzie pluł.
Wspaniały wiersz a puenta miodzio, przechytrzyć
diabła...
pozdrawiam
zacząłeś od grzybów, skończyłeś na zbawieniu. nie ma
dla Ciebie czarnych plam w poezji.
pozdrawiam Michale :)
Dziękuję za odwiedziny. Okazuje się, że diabeł, wbrew
temu, co sam twierdzi, nie wszystko może nam dać.
mily - jeśli zbawienie jest nagrodą za nasze zasługi,
to osiągnąć; jeśli jest podarunkiem od Boga dla
każdego chętnego, to otrzymać.
Ostatnia strofa zaskakująca :)
/osiągnąć/ czy /otrzymać/- oto jest pytanie ;)
Pozdrawiam Jastrzu :)
Jak ujrzy w lesie błądzi mężczyzna,
to przeważnie rację mu przyzna.
A jak mu w oko wpadnie niewiasta,
to zaraz buczy, ogonem chlasta...
Pozdrawiam serdecznie.
Dołączam do czytelników, którym spodobał się wiersz w
treści i formie.
Miłego wtorku:)
Podoba mi się, od tytułu po puentę :)
Pewne zmiany też u diabła ale strach ciągle przed tym
samym :)
Jastrzu! - uwilbiam Cie w takich wierszach! Michale:
co zaprzygoda. Nie sztuka napotkać diabla, ale
przechyrzyć - pokonać właściwą bronią. U jednego -
bronią okazala się Pani twardowska - u ciebie -
zatobliwie i ciepło przedstawiona istota wiary.
Pozdro:)
A ten diabeł- calkim inny niż diblik od Mickiewicza -
to diabeł w przdstawieniu autorskim - Twoim wlaśnie
Michale.
no właśnie, a kysz czorcie, a kysz ;-)
mądrześ go załatwił!!!