Rozmowa nad grobem...
Mojej jedynej milosci...
Pamietasz...
jak pieknem ballady owiana
tworzyla nam milosc piesn cudna do rana?
Pamietasz...
jak ufnie w twoich ramionach
zakwitla nam jasnosc przez nas wysniona?
***
Skarge ci dzis przynosze,
tylko nie smuc sie-prosze,
bialym kwiatem grob twoj pokryje...
ty wciaz caly moj...- tylko ja...zyje!
Ty jeden we mnie mocno wierzyles,
wszystko serdecznie na pol dzieliles,
w mych pierwszych wierszach mnie
szukales
i w kazdej strofie na nowo odkrywales...
Z wszelkiego piekna dales mi wszystko,
chyle sie wiec... bardzo nisko...
nad twoja dostojna wiecznoscia
i bezlitosnie zabrana miloscia...
Zapalam kolejne,smutne znicze...
och zycie.........!
Czemu cie zabralo? Serca nie mialo?
Czemu mnie sie bez sensu zyc dalej
udalo?
Umknales mi...w ciagu 3 sek., mimo, ze tak mocno cie tulilam...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.