Rozmowa natury
Rozglądam się, w ciszy nad stawem
szumią suche złote tataraki i sitowie
słychać ich, oni z sobą w zmowie
Wszystko jest przywołane na małą chwilę
potakują oboje zgodnie
Radość, miłość, dobrobyt, rozkwit kwiatu
I my i nasze tylko letnie życie
Za rogiem istnieją rzeczy, o których nam
się nie śniło
my nogami w coraz chłodniejszym stawie
a za rogiem, trudno stoimy i po sprawie
Jeszcze słychać biadolenia
by dostrzegać udawane dobro, gdy
żniwiarze, biorąc nas do ścięcia
Im bardzie się chce, tym mniej możemy
A za rogiem, do którego nie dotrzemy?
Postanawiamy, musimy się tu trzymać
stać w miejscu i trwać
czekać na tych z kosami do mrozu
na równo z lodem, to z ich rozkazu
Nasz fatum losu, nie możemy uciekać
Wysłuchałem szmeru rozmowy i mniema
Czy nie ja jestem tatarakiem i chyboczącym
sitowiem
Zaglądam za róg, latają po ulicy, nas całe
mrowie
Tacy podobni, inni bo tak nam wygodniej
Bywają chwile, gdy wszystko wewnątrz i
wokół nas mówi aby się zatrzymać.
zatrzymałem się , dalej chcę i pragnę pójść
tylko po co, chyba sobie na złość
Autor:slonzok
Bolesław Zaja
Komentarze (7)
bardzo ciekawa lektura. Pozdrawiam
Wiersze są jak perełki bardzo mądre.Puenta w tym
wierszu jest bardzo świetna.Pozdrawiam Cieplutko.
Bolesławie bardzo lubię czytać Twoje wiersze są bogate
i mądre w przemyślenia
pozdrawiam
Nie zatrzymuj się gdy nie czujesz potrzeby... Bardzo
refleksyjnie! Pozdrawiam 'D
głos natury bardzo ważny pozdrawiam
Niezwykle opisales głosy natury:-)
Gdy chcemy usłyszymy nawet szept natury, jeśli nie,
nawet jej krzyk do nas nie dotrze. Z przyjemnością
czytam. Pozdrawiam ciepło