Rozmowa z ojcem
Wiatr leśny, gryka za ogrodem,
lipcowe powietrze odurzone miodem
W mieście, gdzie ulic wiele źle się
czujemy
z ojcem w plener tam nie chorujemy
Ze wszech stron cisza, delektacja uszu
myśl biega po polach, mokra ścieżka w
pluszu
To ojca żywioł, w hałasie źle się czuje
tutaj w polu ze mną, słowami przyrodę
idealizuje
Odczuć powszechność – to wolność ducha
pouczających słów ojca, chciwie słucham
Przed naszymi oczyma, pejzaż,piękno
wzniosłe
na czułych słowach ojca, w dobro
wyrosłem
Slonzok Bolesław
Komentarze (4)
Witaj Mario - wiele twoich pięknych wierszy zahacza o
to piękno relacji - dziecko rodzice - Za Twoja
sympatyczną wizytę - kwiatowe podziękowania -frezje
Wzruszający wiersz o ojcu.
Pozdrawiam serdecznie :)
Broniu jesteś kochana- dziękuje za uroczy wpis. Miło
ciebie pozdrawiam - samego zdrowia jak miodu z pasieki
Bolesław
Pięknie i zgadzam się z tym, co piszesz Bolku. Mój
ojciec od mojej maleńkości zauważył, że mogę być
dobrym rolnikiem. Naśladowałam ojca. Zaczynałam
wcześnie wykonywać takie prace, jak on to robił. Miał
czterech synów, ale gospodarstwo mi przekazał. Potem
przewyższyłam go wiedzą i doświadczeniem. Był muzykiem
i uczył mnie grać.Dożył u mnie. Pozdrawiam serdecznie
Bolku.