rozmowa z poetą
pamięci Leonarda Cohena
...you live your life as if it's real,
a thousand kisses deep...
Leonard Cohen
żyjesz tak, jakby twoje życie było realne,
na głębokości tysiąca pocałunków
kończą się niewidzące ścieżki.
dobiega kresu kolejna zwycięska bitwa
z sekundami. znam trochę sztuczek.
wiele razy wykręcałem horyzont
żeby spadło kilka kropel deszczu.
nieprzewidywalność
pozwala mieć otwarte oczy.
rzucasz wszystko, żeby tylko przeżyć
i odlatujesz z bagażem podręcznym.
dobrze, że nie znasz końca. drogi
ślepną z upływem lat.
Komentarze (53)
Wando
nie wiem czy Twój uśmiech jest ironiczny, cyniczny,
szyderczy, czy szczery?
Odwzajemniam takim samym:)
Zdaje się, że oddałaś tu swój głos??? Chyba tak, ale
nie chce mi się liczyć.
Na wszelki wypadek dziękuję.
Osso przemiła
a to Ty nie wiesz, że swoją Ojczyznę najbardziej
szanują emigranci?
A polskiego ducha najlepiej czuje się w USA i
Kanadzie?
Pozdrowienia od chwilowego:)
Bardzo osobliwa decyzja:
„Liczę, że atmosfera berlińskich muzeów pozwoli mi
odzyskać narodową pamięć.”
Życzę, aby oczekiwania położone w podróż
historyczno-kulturalną Patryku, się ziściły i weź,
proszę, w bagażu podręcznym czas na słowa i moje
pozdrowienia mit in die Berliner Luft! ☀️
:)
Dzięki za wsparcie:)
Ostatnio pracuję nas Sonatą f-moll Chopina i diabli
mnie biorą.
Nie podoba mi się żadna dostępna interpretacja, a sam
nie potrafię stworzyć sensownej.
Wypadałoby mi poczytać Hunekera, ale konia z rzędem
temu, kto da radę wskazać gdzie zdobyć jego monografię
wydaną w jakimkolwiek języku...
Siłą rzeczy skłaniam się w stronę Iwaszkiewicza, który
kieruje interpretację ballady do malarstwa Friedricha.
Postanowiłem zrobić wypad do Berlina. Ma to sens, ale
też nie do końca. W sonacie jest mnóstwo polskich
elementów, a ja nie potrafię sprzedać swojej polskiej
duszy...
:(((
Liczę, że atmosfera berlińskich muzeów pozwoli mi
odzyskać narodową pamięć.
Serdeczne:)
no cóż Patryku
nie można żyć w rozdwojeniu pomiędzy klawiaturą
komputera a klawiaturą fortepianu; rozumiem Twoją
decyzję...
mówisz, że straconych dziesięciu lat nie da się
odrobić i że nie ma oddziałów rehabilitacyjnych dla
pianistów;
to prawda
ale nie ma też oddziałów dla kierowców, a jednak
wielki Robert Kubica powrócił na tor;
zresztą - nie był to czas stracony, bo ćwiczyłeś,
grałeś nie słysząc muzyki i... braw;
nie wyobrażam sobie ogromu Twojej muzycznej wyobraźni;
teraz, kiedy wszystko dobrze się skończyło powinieneś
powrócić do swojej pierwszej miłości, bo muzyka
potrzebuje Ciebie tak samo jak Ty jej;
wpadnij czasem na ten portal :)
serdeczne :)
podoba mi się
Co to za jakieś nonsense z tym kto jest a kto nie jest
wilkiem? Łagodny wilk? Nie mógłbyś być przywódca
watahy? (Bo takie jest widzi mi się osoby która czyta
wiersze?) Matko! Cóż to za nieudowodniona teoria.
Odbierać coś komuś, tylko dla tego, że kiedyś ktoś
inny, pasował bardziej do tego wzoru!
Witaj, a raczej żegnaj, skoro się żegnasz:)
Moja wypowiedź własciwie w tej sytuacji nie ma sensu,
ale skoro zajrzałam, niech tam:)))
Nie nzaywałabym Cię nigdy Wilkiem, bo tę ksywę na
zawsze już u mnie ma zarezerwowaną inny poeta, ktorego
powszechnie tak nazywali na portalach, tu też. Zreszta
skoro znasz Mirandęx to i tego faceta znaleś.
Wchodziłam kiedyś bardzo czesto do archiwum i czytałam
wiersze Mirandy, jedne z najpiekniejszych na tym
portalu, potem znalazłam Ją gdzies indziej i
rozpoznałam pisanie, choć już nieco inne.
Nazywałabym Cię po łacinie, jak masz w nicku. Po
polsku nie.
Chyba nie pasuje do Ciebie ta ksywa, jesteś zbyt
łagodną osobą, nie mógłbys byc przywódcą watahy. Za
duża delikatność. To tylko niektóre moje obserwacje:)
Bardzo sympatyczny człowiek, pomyślałam, sprawdziłam i
myślę, że się nie pomyliłam. Troszkę oszukujesz, ale
sądzę, że czasem trzeba:) Szerokiej drogi. I wiesz co,
najwazniejsze to się nie zeszmacić, nie robić czegoś
wbrew sobie, za jakieś tam profity, oklaski, blaski,
itd.
Wiersz bdb, też bym chciała znać takie sztuczki z
wykręcaniem horyzontu, co do braku wiedzy o tym, kiedy
nadejdzie koniec, to myślę, że lepiej jej nie mieć. z
tymi drogami pewnie też masz rację Wilczku.
Pozdrawiam ciepło i życzę wszystkiego naj!
Miło było Ciebie poznać.
E tam, nie wierzę. Horyzont to nie pranie ręczne,
które możesz wykręcić.
A ślepe drogi to dziś normalka. Szachownica na całej
Ziemi. Stąd i ślepną stare czekając na zaoranie, ale
teraz nikt tu nie orze, nie sieje (wszystko z Unijnego
nieba leci).
Wiersz dojrzały, ale poprzedni wyraźniej do mnie
zagadal.
A co do od autorskiego komentarza - takiego poziomu
warsztatowego nie osiąga się w 7 prób literackich. Dla
mnie to klituś bajduś. :)
Pozdrawiam
Witaj.
Z całą pewnością, podoba się - “rozmowa z poetą”.
Żegnaj Patryku, jeśli musisz, odejść.
Do spotkania, na ścieżkach ...może kiedyś.?
Pozdrawiam i wszystkiego dobrego.:)
Oj ślepną, ślepną. Wiersz na dłużej, wrócę wilku.
Dobrze piszesz-:)
nie mogę Cię zrozumieć Patryku,,,piszesz nieźle,tak
gombrowiczowsko i ktośtamjeszcze owsko,,,,wdajesz się
w polemiki w komentarzach pod Twoimi wierszami często
powtarzając "nie jestem poetą".....jeśli jesteś to
kpisz....albo jesteś niedocenionym w sferach
poetyckich - nie wiem.....wiem tylko iż ten portal
jest dla amatorów, a Ty tu wpadłeś aby pokpić i
żegnasz się teraz z nami
Jestem tu krótko. Żałuję, że nie będę miała już okazji
porozmawiać
z kimś kto dostrzega nieprzewidywalność
i zna trochę innych sztuczek, których już nie poznamy.
Szkoda...
Pozdrawiam serdecznie życząc udanego powrotu do prozy,
życia :)