***Rozmowa telefoniczna***
Halo? Tak, to ja… Chcesz usłyszeć
pewną historię? Co? Nie masz czasu na
głupoty? Spieszy Ci się? Spóźnisz się na
spotkanie…Bez obaw… To zajmie
mi tylko chwilkę… Serio…
Pewnego dnia popatrzył na mnie
jak nie patrzył nigdy dotąd
z blaskiem w ciemnych oczach
przenikliwie, z zamyśleniem
Uśmiechnął się do mnie
inaczej niż zwykle
jakoś tak niepewnie, nieśmiało
i ani trochę ironicznie
Porozmawiał ze mną
o tym, o czym nie mówiłam z nikim
nie było więcej niedomówień
niejasności, braku zrozumienia
Zrobił tak, bym pomyślała
że coś dla Niego znaczę
bym zbudowała ścianę wyobrażeń
kruchy i wciąż delikatny mur miłości
A potem powiedział, że żartował
że zbyt wiele sobie naobiecywałam
że to była tylko nic nie znacząca gra
zburzył tę ścianę, zrównał z ziemią mur
I co Ci to przypomina? Nic? Na pewno nic?
Czyżby utrata pamięci?
Dobrze wiesz, że to o Tobie… Przyznaj
się! Przecież nic Ci nie zrobię!
Nie miałeś zamiaru mnie zranić? Nawet nie
wiesz ile czasu musiało minąć abym znów
zdołała zaufać… i zacząć nową budowę.
Ale udało mi się… I już Cię nie
potrzebuję… Tak, dzwonię, żeby Ci o
tym powiedzieć…
I jeszcze jedno…
Nigdy nie będziesz szczęśliwy… Za to,
co mi zrobiłeś…
Halo? Wyłączyłeś się, tak?
Nie mogłeś znieść myśli, że mam
rację…
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.