Rozmowa telefoniczna
.....dedykuję Rycerzowi Słońca.....
wreszcie lody przełamałam, bo olśnienia
dziś doznałam
że zadzwonić przecież można, żem za bardzo
jest ostrożna
bo rozmowa to nie grzech, me pragnienia
schowam w śmiech
stres zawinę w zapach troszkę, słówkiem
sypnę drobnym groszkiem…
Chociaż nurzam w swych wymówkach, pragnę
numer Twój wystukać
opanować drżenie dłoni, moje myśli tak
nakłonić,
by Ci radość słodką niosły, w sercu
rozbudziły wiosnę
na sto koni pewnie wsiadły, wśród zieleni
maczkiem spadły…
szklisty srebrem i perlisty, głos Twój
słyszę ,zamiast listu
w kółka śmiechu się zapina, znów w
melodię fali zwija
zbędne zatem zastrzeżenia ,cicho rzekły:
do widzenia
jak motyle poleciały i nadzieję
rozsypały…
czasem lubię miękko w słowach, pofiglować,
poczarować
pragnieniami mej płochości, i ukrytej w
niej czułości
czarem zaklęć w kroplach szczęścia, kryję w
kwiatach, Miłość w wierszach
teraz słucham, co rozkaże,…
Rycerz-Słońca, z moich marzeń!
/ 5 luty2007, godz. 13, 30 /
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.