rozmowy ze sobą - inercja
wprowadzony przez wszechświat
w ruch kołowy
często się budzę z bólem głowy
obrót w pół osi bezwład łup
uderzam mocno skronią w ścianę
i choć po chwili znowu kładę
stłuczone członki pod ciepły koc
nie mogę zasnąć
skręcam bezwiednie na prawy bok
potem piruet jeden drugi
łbem o podłogę
i łokciem w stół
życie to nie bajka
z dobrym zakończeniem
spin elektronów
galaktyk i dziur
mimo szczerych chęci
ginie w świetlnych latach
kręci się wrzeciono
prysła wątła nić
wstydem zapłonęły
ostatnie latarnie
i dusza nierozważnie
upadła na poduszkę
Komentarze (6)
Hi, hi, czy to wina zbyt wąskiego łóżka? A dusz jak
widać bardziej rozważna od ciała skoro na poduszkę, a
nie o ścianę czy na twardą podłogę.
ucieczka w sen
a może trzeba wstać
zamiast wytrząsać
dusze na poduszkę
albo szukać prząśniczek
Zobaczyłem tu wrzeciono.Pomyślałem o Moniuszce i do
głowy na poduszce inne napłynęły myśli.Znów mi się
prząśniczka przyśni. Autorowi życzę podobnych snów!
Niezwykły, orginalny. Podoba mi się.
Smutny wiersz kołowrót z jakiegoś uporczywego
zmartwienia,które zasiało niepokoje i ten stan Jakiś
wstyd i latarnie a może po prostu wstrętne ludzkie
gadanie i stąd duchowe załamanie Wiersz obrazkowy
Dobrze napisany Pozdrawiam Ładna poezja
Ja myślę, że to nie "inercja" , ale duża aktywność w
poszukiwaniu snu, albo powodów jego braku. Ciekawie to
wyglada, bo nawet staram się to sobie wyobrazić...