rozmowy ze sobą - zgryz
z chronicznej obawy
by nie być zjedzonym
ostrzę siekacze
i te mniej waleczne
trzonowe łatam
stawiam mosty
wypełniam kanały
a na nich korony
z wierzchołkami w szpic
nie ma co tu kryć
dobry zgryz
podstawą drapieżnika
równam szeregi
gotuję na bój
zgrzytają siekacze
trzonowe ósemki
gryź rozszarpuj i żuj
na bój idziemy
rwij ciało kęsami
na strzępy
coraz trudniej ustać
na szczycie łańcucha
coraz mniej na świecie bezzębnych twardzieli Dzięki Zora :)
Komentarze (6)
No proszę jaki świetny wiersz i o zębach można na
wesoło, pozdrawiam.
bo łańcuch musi być napięty (czytaj: w cugle wzięty)
;)
ciekawe podejście do tematu,przeczytałam z
zainteresowaniem,świetny pomysł,pozdrawiam
Bardzo pomysłowy :)
Dobry pomysł. Szczerzy zęby Twój wiersz. :)) Zamiast
'naostrzam' użyłabym - ostrzę. Pozdrawiam.
Na końcu lwa pożera hiena. Wyboru nie ma...