Rozmymłany wierszyk
Na dworze sypie deszcz ze śniegiem
- zima nie może się zdecydować,
przez moment w bielach wszystko chowa,
to znów szarości szyje ściegiem.
A ja spoglądam przez okno,
szukam kolorów lata,
jeszcze niedawno szata
zielona. A teraz obrazy mokną.
W głowie nostalgia i melancholia,
trzecia już kawa nie skutkuje,
więc pozwolicie, że zaspana zarymuję,
że śni mi się wiosenna magnolia.
Bo tak to jest,Moi Mili
- kobieta stara czy młoda,
już taka jej uroda
zmienna niczym wybryki chwili.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.