różni
różnimy się bardzo
by nie powiedzieć aż zanadto
obolałą duszą co uschnięte kwiatki jeszcze
trzyma
spojrzeniem - czy posępnym czy
zatroskanym
uśmiechem który promienieje
gdzieś po cichu słodkim wspomnieniem
zmieszanym ze szczyptą dzisiejszej
chwili
Ty zakładasz sobie kaptur dawnej rany
ja niczym pielęgniarka go gładzę
planami nowej przyszłości
I stajemy tak naprzeciw siebie
oblani potokiem nadzei
w ustach przetrzymując swe najskrytsze
życzenia
zamykając oczy
i czekając nowego wschodu
czy przyjdzie?
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.