Rozpacz Eorlinga
Tam, gdzie stepów połacie niczym morskie
fale
W śpiew wichru wsłuchane kołyszą się
stale
Gdzie zieleń bezkresna omywa Gór Mglistych
podnóża
Tam gnają Eorlingowie, potężni jak burza
Groty ich włóczni niczym gwiazdy
połyskują
Już klingi swe ostre na bitwę szykują
Na rączych wierzchowcach, w kolczugi
odziani
Mkną Rohirrimowie, przez wicher smagani
Na czele zaś jeździec królewskiej
postawy
O włosach jak złoto jasnych i obliczu
prawym
Choć młody on jeszcze, to śmierć zwiastuje
wrogom
Ramię w miecz zbrojne orcze łby ścina
srogo
Oręż wspaniały, posoki spragniony
Tnie orków z lubością, wciąż nienasycony
Jeździec, choć młody, to w duszy
zwierciadle
Rozpacz ugościł, skrywaną zajadle...
Tak dzielny Eomer, z rodem Królów
spokrewniony
Swym żołnierzom przewodzi, losem Marchii
zmartwiony
Szlachetne serce cień straszliwy wyczuwa
Co nad Rohanem zalega i umysły zasnuwa
Trwogę w sercach budzi, słabością ciało poi
Dzielny lud ku zagładzie i hańbiącej
kieruje niewoli...
Moim braciom...niech Odin nad wami czuwa!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.