Rozpadam się i sypię ...
Rozpadam się i sypię
Stopniowo, powoli
Wszystko się jakoś
wymyka się spod kontroli
Stopniowo, powoli
Odpadają podstawowe
Mego Ja części składowe
Rozpadam się i znikam
Stopniowo, powoli
Wszystko się jakoś
Wymknęło spod kontroli
Już nie potrafię mych myśli dogonić
Zgubiłam się w ich głębi
Jak w lesie smutnym, ciemnym
Wędrowiec zmierzający donikąd
Lecz nim się rozsypię
Stając się popiołem
Proszę cię Boże
Niech choć raz zapłonę
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.