Rozplątanie
z tomiku Rytuały poza zasłoną
przeminęło się przez zmokłe od łez
wystąpienie
nie ma nic bo się dzieje
rozłapałem się
dzieje się wśród ech, oczu, w iskrach,
słowa
wyspowiadałem się w..
i zatańczę nad przepaścią przytulony do
niej
popłyniemy na fali do przystani śmierci
już go przyjęła chłodem stamtąd
wlała w serce eteryczną przestrzeń
odebrała czucie w ognistym pocałunku
przysunęła do serca swego piękna noc
i po promieniach księżycowych rozproszyła
mnie w puch
w ostatniej chwili zabrała mnie na budulec
nowej jaźni
i straciłem się, choć nie przestałem
istnieć
Może kiedyś się obudzę z tego snu
Komentarze (6)
Mądry przekaz wiersza, pozdrawiam serdecznie.
Wiersz zaciekawil przekazem.
Serdecznie pozdrawiam :)
Czasem jesteśmy jak te ćmy,
co lecą ku zatraceniu,
a wiersz skojarzył mi się, może niesłusznie, ale z
dramatem Romea i Julii i oczywiście mi się podoba,
pozdrawiam serdecznie :)
Jak zatracenie.
Pozdrawiam z podobaniem. :)
Nie tańcz, nad przepaścią, ona tylko na to czeka.:)
Podoba się przekaz wiersza,
Pozdrawiam i dobranoc.:)
taniec na granicy snu i śmierci
(rozłapałem się- ciekawy neologizm)