Rozpływanie
Znikam, zapadam się w nicość
Kawałkami myśli znaczę mapę dnia
Szacunek do siebie zamieniam w litość
Dziurawe serce odbijam od dna
Już tylko mnie część, nawet nie połowa
Znikam, odpływam z przystani
Jeszcze tylko za sercem nie nadąża głowa
Bo choć pęknięte- rozum ma za nic
Gdy byłam, cała Tobą żyłam
Oddech wspólny unosił mą pierś
Znikam, łzami tęsknotę zmyłam
Za słowami: „rozłączy nas tylko
śmierć”
Cieniem się stałam, gorzkim wspomnieniem
Nadzieję bezgłos zabił wrzasku ciszą
Głos ciągle nierealnym pozostał
marzeniem
Znikam, tylko w zaświatach mnie słyszą
Tobie- niestety
Komentarze (5)
wymowny wiersz, pragnienie zniknięcia jako sposób na
rozwiązanie problemu. Ciekawie napisane.
Rozpłynęłaś się w dobrym stylu , ale bardzo smutno i
pewno tak miało być...
miłość przychodzi i odchodzi znienacka zgoła - nie
rób tragedii - będzie nowa wesoła!
zniknąć? Bywa, że bardzo by się chciało, ale musimy tu
być, jeszcze na chwilę...pozdrawiam:)
Często niestety człowiek rozpływa się w uczuciach i we
własnych odczuciach... Ale tylko ludźmi jesteśmy.