Rozstanie...
Niegdyś go znałem, w pełni ceniłem,
był mi partnerem mej duszy.
Życie z nim wówczas całe dzieliłem,
on zło i problem wnet kruszył.
Dawał mi wiarę i szczęścia więcej,
zawsze był przy mnie w potrzebie.
Składałem Bogu z radością ręce,
był mi na równi z chlebem...
Jednak obecnie, gdy wiersz ten tworzę
zamierzchłą jest on przeszłością.
Dzisiaj dziękuję o Dobry Boże
z należną Tobie godnością
boś Ty to sprawił, że więcej wcale
nie przekroczyłem już progu
wrót, co prowadzą na gorzkie żale
szpon podstępnego...nałogu.
Komentarze (6)
Wiem co oznacza takie rozstanie
I jakże trudno ująć to w słowach
Jak silnym wsparłeś się swym staraniem
I umiesz pięknie też podziękować
Wiersz ekstra pomysłowy.Wygrać walke z nałogiem to
wielka sorawa w życiu człowieka.Dobrze napisany ,
puenta znakomita pouczająca.Nie mogę sie przyzwyczaić
do nowego nicku
Z początku źle zrozumiałam ten wiersz. Ale po ponownym
przeczytaniu go już wszystko rozumiem. Podoba mi się
poetyckie przedstawienie problemu. Wydaje mi się, że
źle stosujesz przerzutnię i... hm... interpunkcja:
"Dzisiaj dziękuję o Dobry Boże
z należną Tobie godnością, boś Ty to sprawił, że..." -
według mnie tak być powinno. Reszta chyba w porządku.
Wiersz bardzo ładny.
Genialnie napisane! Do końca nie wiedziałąm o co
chodzi, fantastyczna pointa.. :) Niewiele ludzi
wygrywa z nałogiem - gratuluję.
Ciekawe ujecie tematu..uzależnienia.nie ważne
jakiego..ale pomysł i wykonanie..b.dobre.Z
zaineresowaniem przeczytałam.Pozdrawiam
Przepraszam, ale zabrakło mi słów, by wyrazić, jak
bardzo ten wiersz przypadł mi do gustu.
Hmm... Chociaż czasem może się wydawać, że to nie
wporządku, to Bóg wie co robi i robi to dla naszego
dobra. Później się o tym przekonujemy :)