Rozstanie z ciałem
Będzie zwlekał Tanatos*, czy też już
wyruszył?
Czy skrzydła go niosą w kolorze
bezświatła
poprzez Hades, nad Styksem, wśród wichru i
burzy?
Słychać trzepot za oknem, umysł drgnął i
zmartwiał.
Chociaż ciało bezsilne, wyostrzone
zmysły
postrzegają posłańca. Przybył z kraju
zmarłych.
Dłoń do noża złotego przyłożył,
zacisnął,
prężne uda o głowę starca się otarły.
Szybkim ruchem czuprynę chwycił i
przytrzymał,
odciął pasmo siwiutkie jak gołębie
pióra.
Ciało zmarło, lecz dusza nadal była żywa
–
opuściwszy swój zewłok, mocny chwyt
poczuła.
Wzniósł się w górę bóg śmierci, nad światem
przeleciał,
duszę na brzegu Styksu ostrożnie
postawił.
Skończył się zacnej psyche ziemski życia
przedział.
Właśnie Charon ją woła, nadszedł czas
przeprawy.
Służył zdrowy organizm poprzez lata
długie,
wielu doznań wspaniałych dostarczył w
nadmiarze.
Duch pożegnał z wdzięcznością oddanego
sługę,
wielki stos pogrzebowy powietrze
rozżarzył.
c.d.(może)n.
* Tanatos to w/g mitologii greckiej bóg
śmierci. Uchodził za syna Nyks i Tartara,
miał bliźniaczego brata, boga Hypnosa.
Według wierzeń zlatywał na czarnych
skrzydłach, wchodził niepostrzeżony do
pokoju i złotym nożem odcinał konającemu
pukiel włosów. W ten sposób, niby kapłan
umarłych, poświęcał człowieka na ofiarę
bóstwom podziemnym i na zawsze odrywał od
ziemi.
Komentarze (159)
U Ciebie konkret ze sporą dawką wiedzy. Liryka plus
matematyka wyszła na plus ;-) Pozdrawiam Sławku
Z podziwem Sławku przeczytałam. Mitologia w twoim
wydaniu bardzo mi się podoba. W szkole nie lubiłam...
:)
Pozdrawiam
☀
Pięknie pokazany skrawek starożytnej Greki.Lubię
historię i z przyjemnością przeczytałam .Pozdrawiam i
życzę miłego weekendu.:)
Zachwyciłeś... Z przyjemnością przeczytałam.Pozdrawiam
serdecznie Sławku;)
Czy będzie ciąg dalszy?
Czytam i czytam i zachwycona jestem ...serdeczności
dla Ciebie Sławomirze,
Jestem wierszem zachwycona! Kręcąc głową, podziwiam
kunszt i pomysłowość.
Dawno nie zaglądałam do Mitologii Greckiej, choć
przechowuję ją w nocnej szafce.
Dopóki ciało i dusza nam służy, dopóty nie dotrzemy do
celu podróży.
Bez przymrużenia oka serdecznie pozdrawiam :))
Śmierć wpleciona w grecką mitologię,
opisana dobrym tekstem.
Miłego popołudnia.
Bardzo mi się podoba ,na ciąg dalszy czekam
.Pozdrawiam .
Pięknie płyniesz mitologią o tym co każdego z nas
kiedyś czeka. Rysujesz koniec bardzo ciekawie,
pozdrawiam serdecznie.
Sławku, popatrz tutaj;
"Dłoń do noża złotego przyłożył, zacisnął,
Prężne uda o głowę starca się otarły."
Sądzę, że albo przecinek po "zacisnął" zamienić trzeba
na kropkę, albo "Prężne" małą.
Poza tym - ciekawość moja zaspokojona. Wiersz z
konkretami.
Kiedyś i po moją duszę przyjdzie Tanatos i juz drżę
cała , smierci się strasznie się boję , a szczególnie
takiej jak opisałeś tym wierszem bardzo ciwkawym .
Ps. Ubieram jesionkę - przeźiębić się mogę i zloty nóż
pod ostrzenie pójdzie ...
Pozdrawiam serdecznie i miłego dnia życzę :)
Lekkie w czytaniu, ciekawe i zrozumiałe. Może być ;)
:)
Zabrałeś Norbercie do świata mitów i zaciekawiłeś...
pozdrawiam
Fajnie się czyta. Czekam na dalszy ciąg.
Pozdrawiam Sławku. Miłego dnia :)
Stary człowiek, który w starożytnej Grecji umierał we
własnym domu był raczej grzebany, niż palony. Kremację
stosowano głównie ze względu na warunki wojenne
(prochy łatwiej było zabrać do domu i pochować w
ojczystej ziemi). Dopiero zakopanie ciała (lub prochów
w ziemi, a jeśli to nie było możliwe, choćby
symboliczne rzucenie grudki ziemi na ciało (tak
postąpiła m.in. Antygona) było formalnym odejściem
zmarłego do Hadesu.