Rozświtaniec
Uff, co za ranek... spadło słońce;
rozlało się na stromych dachach,
po złotokapie ścieka, w gąszcz się
wciska, najmniejszą dziurę łata.
Przygniotło powój, w zwiędłych trawach
z gromadą mniszków gra w zielone
(klon nawet noska nie wystawia)
płynie kałużą po balkonie,
tańczy w maciejce, w oczach rośnie
i przez firankę pościel rosi,
a ty mnie tulisz, tak najmocniej...
twojego ciepła nigdy dosyć.
Zosiak
autor
Zosiak
Dodano: 2013-06-20 11:13:19
Ten wiersz przeczytano 7753 razy
Oddanych głosów: 108
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (139)
Dziękuję :)
Obiecujący obraz poranka, w którym słońce rozświetla
otoczenie, tworząc atmosferę radości i miłości, co
podkreśla potrzebę obecności drugiej, ukochanej osoby
w tym magicznym momencie dnia.
(+)
Uroczy rozświtaniec w sam raz na dzień dobry,
pozdrawiam ciepło, miłej niedzieli.
Piękna liryka, z uroczą puentą.
miło wracać, Zosiu.
Miłego tygodnia życzę :)
Ateno, uśmiech :)
Dziękuję.
No ślicznie:)***to długo już tu piszesz:)***Pięknie:)
Pozdrawiam:)****
WINSTON
Ignotus
Marcepani
dziękuję Wam :)
piękny
i cieplej na sercu
od wiersza
Przybiegłem za Mariolką, a tu taki śliczny wiersz,
sama przyjemność!
:)
Pozdrawiam!
Ukłony jak zawsze!
Dziękuję, Irisku :)
Uff jaki gorący poranek...
Miłego dzionka i weekendu Zosiu:)
Wenuszko :)
Anno, sprawiłaś mi wielką radość. Dziękuję :)
twojego ciepła nigdy dosyć- ślicznie!
piękny świt i taniec :)